Moja historia z boreliozą w TVN

Jeśli chcesz poznać moją historię, zapraszam Cię do obejrzenia wywiadu ze mną oraz do lektury wpisu, który umieściłam na swoim profilu Facebook 15 sierpnia 2020r. – w dniu, w którym na zaproszenie Dzień Dobry TVN opowiedziałam swoją historię z boreliozą.

Najpierw czeka Cię próba cierpliwości z reklamami na wstępie. Opowiadam o sobie w 4 minucie spotkania – po rozmowie z prof. Tomaszem Wielkoszyńskim.

Jak usunąć kleszcza i uchronić się przed boreliozą? Poznaj metody badań – Dzień Dobry TVN

Wpis na profilu FB – 15 sierpnia 2020 r.

„Do teraz nie pisałam niczego osobistego na FB. Dziś będzie jednak inaczej. Będzie to mój osobisty COMING OUT, zainspirowany dzisiejszym zaproszeniem mnie do Dzień Dobry TVN w towarzystwie mojego lekarza – prof. Tomasza Wielkoszyńskiego.

Od 20 lat towarzyszy mi neuroborelioza, z którą raczej już rozwodu nie wezmę, natomiast całkiem nieźle ją oswoiłam i wzięłam w ryzy. Nadszedł moment, gdy czuję, że rosnę w siłę i chcę o tym opowiedzieć światu, żeby na swoim przykładzie przestrzec kogo się da.

Przeszłam gehennę związaną z brakiem diagnozy i 6 trudnych lat poszukiwania przyczyny stanu zdrowia, pełnych lęku, beznadziei, a na końcu rosnącej świadomości, że z postępującymi paraliżami zmierzam po równi pochyłej do stanu roślinki, której żaden specjalista nie potrafi pomóc.

Patrzycie w lustro i martwią Was Wasze zmarszczki, pryszcze, sińce pod oczami? Uśmiechnijcie się do nich, to takie piękne, że możecie narzekać na te małe znaki czasu. Cudownie mieć swoją twarz – wizytówkę swojej tożsamości! Przez długi czas marzyłam o swojej utraconej. Marzyłam o tym, żeby ludzie nie oglądali się za mną na ulicy i o tym, żebym w oczach szczerych do bólu dzieci, które spotykałam, nie widziała, że patrzą na potwora.

Bo przez długi czas wyglądałam jak potwór z całkowitym paraliżem mięśni połowy twarzy, częściowym języka i mięśni przełyku; ze stercząca kością policzkową, zanikiem mięśni po lewej stronie, opadniętymi ustami, których nie trzymały mięśnie i zanikiem mrugania. Trudno mnie było zrozumieć, gdy mówiłam i ciężko było na mnie patrzeć. Traciłam do tego wzrok w jednym oku i nikt nie wiedział dlaczego. Zanikało przewodzenie nerwów w nogach i wizja wózka inwalidzkiego stawała się coraz bardziej realna. Nikt nie wiedział, co mi jest!

Lata to trwało. Nie musiało. Zaważyła ignorancja lekarzy.

Szukałam pomocy u największych „autorytetów” i w najlepszych klinikach, dostając 6 zdechłych ochłapów diagnoz, które miały chyba uleczyć wielkie ego medycznych sław nadszarpnięte bezradnością w kontekście mojego przypadku, ale na pewno nie mogły uleczyć mnie. Do tej pory na hasło idiopatyczny (czyli powstający spontanicznie, bez znanej przyczyny) przeprostowuje mi się środkowy palec w kierunku idiotów od idiopatycznych pomysłów. Na chłopski rozum, NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY! A już na pewno nie postępujący przez lata paraliż różnych części ciała! Cóż za piękna medyczna nowomowa, uzasadniająca bierność lekarzy.

Po latach dostałam w końcu właściwą diagnozę dzięki trafieniu do odpowiedniego diagnosty i badaniu KKI (Krążące Kompleksy Immunologiczne). Gdyby ktoś mi powiedział, że przez lata można brać 3 antybiotyki w podwójnych dawkach prawie non-stop oraz kilkadziesiąt innych leków dziennie – i do tego z każdym kilogramem wziętej chemii czuć się coraz lepiej, nie uwierzyłabym! Profesorze Tomaszu Wielkoszyński – tu do końca życia zostanę Pana dłużnikiem, bo podarował mi Pan drugie życie, diagnozując mnie i biorąc odpowiedzialność za trudne leczenie wymagającego pacjenta.

Oto ja. Anna Meller, którą część z Was pamięta jako Annę Kalfas. Przeżyłam, pozbierałam się. Czas najwyższy przekuć całe to cierpienie wywołane przez cholerstwo, które wgryzło się we mnie dwie dekady temu, w coś dobrego dla siebie i dla świata. Dziś na kanapie TVN korek z głębi mojego jestestwa wystrzelił. I mam przeczucie, że to nie koniec i jeszcze się odezwę ze swoją osobistą misją uzdrawiania świata.

Amen

Jeśli poruszyłam w Was czułą strunę, udostępnijcie dalej. Niech to idzie w świat. Niech lekarz jeden, drugi, trzeci przeczyta i zastanowi się nad swoim warsztatem i ograniczeniami systemu opieki zdrowotnej, które w jego mniemaniu usprawiedliwiają myślenie na skróty. I niech ludzie w podobnych sytuacjach do mojej jeszcze kilka lat temu, bez wiary w dobre jutro wiedzą, że trzeba o siebie walczyć, bo być może można sobie jeszcze pomóc, nawet jeśli cały świat krzyczy wokół, że nie ma już nadziei.

W linku dzisiejsza rozmowa z Dzień Dobry TVN. Jak usunąć kleszcza i uchronić się przed boreliozą? Poznaj metody badań – Dzień Dobry TVN

Co nie zabija, to wzmacnia!

To, co wydarzyło się w moim życiu, o czym pisałam powyżej i to, jaką z tych doświadczeń wyniosłam lekcję, ukształtowało mnie w dużym stopniu w roli coacha i trenera. Dzięki tej wiedzy potrafię skuteczniej pomagać osobom, które potrzebują podnieść poziom swojej energii i zmienić coś w swoim życiu. Jeśli masz ochotę na wspólną przygodę ze mną z coachingiem lub warsztatami, zapraszam do kontaktu.

Więcej o sesjach dla osób z boreliozą tutaj. >>

Warsztaty dla osób z boreliozą tutaj. >>

Klub Zaklinaczy Boreliozy tutaj. >>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.