​Urealnione Święta dla większej radości

Grudniowy wpis do polonijnego magazyni „Sami Swoi”

Dziś będzie o świętach inaczej niż „zwykle”. Święta, zwłaszcza takie jak Boże Narodzenie, znajdują się na 42. miejscu na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Czasem warto odrzeć je na chwilę z magicznego czaru po to, by uczynić je bardziej prawdziwymi. Choć to dość kontrowersyjne, efektem ubocznym takiego urealnienia jest większa szansa na to, żeby spędzić święta w zgodzie z sobą, w prawdzie z innymi i żeby dać sobie szansę na szczęśliwe Boże Narodzenie na własnych zasadach!

Artykuł ukazał się w grudniowym magazynie polinijnym na wyspach „Sami Swoi”

​Świąteczne oczekiwania

Wiele osób tęskni za magią świąt – za spotkaniem z bliskimi, za świątecznymi rytuałami przy stole, dźwiękami kolęd przy świetle choinki. Takimi obrazami jesteśmy karmieni od dzieciństwa, świąteczne filmy rozniecają apetyt na święta doskonałe, a przemysł prezentowy karmi nas idealistycznymi wizjami radości z bliskimi. Suto zastawiony stół, śnieg prószący za oknem, śmiech przy stole z sączącą się muzyką świąteczną w tle, to obrazy, które wdrukowują nam media. Jesteśmy na nie podatni, ponieważ święta uderzają w czułe struny dużo bardziej uniwersalnych pragnień. Większość z nas tęskni za światem, w którym małżeństwa kochają się i wspierają, rodziny żyją w pełnej zgodzie, a z bliskimi można głęboko i szczerze porozmawiać. Za życiem, w którym nie ma konfliktów, a każdego dnia celebrowana jest miłość, szacunek i pełne empatii zrozumienie.

Pięknie żyłoby się w takim świecie. Niestety nasza realność wygląda inaczej. I bywa, że to nas rozczarowuje. Dlatego nieraz przynajmniej na okres świąt nieświadomie chcemy zakląć tę naszą rzeczywistość. Wskoczyć do lepszej bajki niż własne życie i na chwilę poczuć się lepiej. Tu zaczyna się porównywanie tych rzeczywistych świąt i zdarzeń przy świątecznym stole z zaprojektowanymi przez nas wizjami. Prawdziwe święta często nie doganiają naszych pragnień. Wtedy nieświadomie serwujemy sobie nieprzyjemne emocje posłuszne myślom w stylu: „Dlaczego święta układają się nie po mojej myśli?”.

​Świąteczne wysiłki

Część z nas stara się zrobić lifting własnym świętom: „Mają być piękne, wspaniałe, bliscy mają zachować się tak, jak tego pragnę”. Zapracowujemy się do ogromnego zmęczenia, żeby dom lśnił, a na stole stało 12 potraw. Narzucamy sobie reżim świąteczny, bo chcemy udowodnić światu i sobie, że potrafimy być tą idealną wersją siebie. W ten sposób często uprawiamy zaklinanie rzeczywistości. Ta perfekcja jest trochę jak cel zastępczy. Jakby nasz nadludzki wysiłek był przepustką do magicznego Bożego Narodzenia. A tak to nie działa.

Gdy wymagamy dużo od siebie, nieświadomie wymagamy więcej od innych. Tu nie ma wyjątków. Oczekujemy nieświadomie tego, żeby bliscy docenili nasz wkład, żeby też bardziej się starali. Bo skoro ja się tak starałam, to inni też powinni! A gdy tego nie robią, są niewdzięczni!!! To zmienia optykę naszego bycia przy świątecznym stole. Coraz mniej przy nim miejsca na prawdziwych ludzi – naszych bliskich, którzy mają swoje dziwactwa i fochy. Wtedy od byle iskry rośnie ciśnienie. Mimo frustracji nieraz milczymy dla dobra atmosfery. Gdy mimo emocji, które nami targają zostajemy z nimi sami, żeby nie zepsuć świąt, rozpoczyna się najsmutniejsza z wigilijnych opowieści. To historia o tym, gdy na przygotowanie świąt poświęcamy mnóstwo czasu i energii, wydajemy pieniądze, zapraszamy bliskich, a przy stole czujemy pustkę i samotność.

​Świąteczna rzeczywistość

Te realne święta są dla wielu osób dużo bardziej szare i rozczarowujące. Stres dla większości z nas zaczyna się jeszcze przed przystąpieniem do wieczerzy wigilijnej. Okazuje się, że aż 85% Polaków nie lubi składać życzeń podczas Wigilii, ponieważ nigdy nie wie co powiedzieć! Trzeba się postarać, uściskać osoby, z którymi nie do końca różowo było przez cały rok, albo które są na co dzień emocjonalnie daleko, a tu trzeba się zbliżyć, bo tak nakazuje tradycja.

39% badanych osób czuje frustrację związaną z przekonaniem: „nie mogę się denerwować w święta, wobec tego będę się kontrolować z całych sił”, a 24% osób obawia się niewygodnych pytań zadawanych przez bliskich. Samo rozdawanie prezentów to również stres, bo boimy się, że nie trafimy w gusta drugiej osoby lub dostaniemy coś, co nam się nie spodoba i trudno będzie nam zareagować tak, by być w zgodzie z sobą i przy tym nie sprawić przykrości innym. (źródło: sondaż „Emocje Polaków podczas Świąt” zrealizowany na próbie 1007 respondentów przez serwis Prezent marzeń)

​Święta prawdziwe

Jeśli będziemy zaklinać rzeczywistość, próbując uciec od tej prawdziwej, nie sprawimy, by święta nabrały magicznej mocy. Czym innym jest upiększanie i kolorowanie „gwiazdki” świątecznymi zapachami, smakami, światełkami, gdy towarzyszy temu zgoda na przyjęcie rzeczywistości takiej, jaka jest. Czym innym jest zaklinanie rzeczywistości w służbie ucieczki od niewygodnej prawdy o tym, że nasze święta niekoniecznie mogą być wyśnione tak, jak tego chcieliśmy od dzieciństwa, bo nasze obecne relacje są dalekie od upragnionego ideału, a nasza sytuacja życiowa być może nie jest taka, jak sobie tego życzymy.

Czy więc te nasze starania są owocem zdrowej części nas – tej która pamięta z dzieciństwa klimat świąt i chce dodać temu czasowi magii, piękna, czaru? Jeśli tak, wtedy obowiązki realizujemy z większą zgodą na ew. niedociągnięcia. Jesteśmy bardziej wyrozumiali dla siebie i co za tym idzie – dla innych. Bo niedoskonali jesteśmy wszyscy i tacy spotykamy się przy świątecznym stole po roku różnych niedomówień, stresów, a nieraz konfliktów, które czają się pod świątecznym obrusem.

​Przedświąteczne refleksje

Skoro elementem naszego świata i naszych świąt są kwestie przyjemne, jak i nieprzyjemne, to może czas zaakceptować, że tak jest? Nie odrzucajmy i nie unikajmy tych aspektów naszej świątecznej realności, które nie pasują do idealnego świata z piosenki „Last Christmas”. Dobre święta zaczynają się w chwili, gdy zaakceptujemy niedoskonałość naszej rodziny i nas samych. I pomimo tego docenimy to, co mamy.

Zapraszam do przedświątecznej chwili refleksji: Jak chciałbyś spędzić święta na własnych zasadach? Gdzie u Ciebie zaczyna się kultywowanie tradycji, a gdzie niewolnictwo względem niej? Czy jest coś, czego nie chcesz widzieć? Co jest dla Ciebie szczególne ważne w świątecznym czasie? W jaki sposób chcesz zadbać o siebie? Jak chcesz zadbać o bliskich? Co zmieniłbyś w Twoich Świętach, żeby były bardziej w zgodzie z Tobą?

– Dobrych Świąt 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.